Recenzja: Moja księga eksperymentów

Mamy przed sobą książkę, wyraźnie skierowaną do dzieci. Przyciąga wzrok za pomocą kolorowej czcionki i interesujących grafik na frontowej okładce. Zaglądamy do środka i naszym oczom ukazuje się szereg bardzo prostych eksperymentów, które możemy przeprowadzić w domu. Te trudniejsze, które wymagają pomocy osoby dorosłej, są dodatkowo specjalnie oznaczone. Eksperymenty są różne, mogą dotyczyć dźwięku, jak i ruchu obrotowego Ziemi. Przyciągają przyjaznymi obrazkami, a także znacząco pobudzają zainteresowanie tematem, bo przecież nic tak nie działa jak możliwość przeprowadzenia eksperymentu dzięki rzeczom, które możemy znaleźć w domu.

Elementy pozytywne:

Największym pozytywem książki jest jej niewielka cena (ok. 20 zł), dzięki czemu niskim kosztem otrzymujemy mnóstwo pomysłów na doświadczenia. W dobie internetu wiadomym jest, że doświadczenia te możemy znaleźć na przeróżnych forach internetowych. Z drugiej jednak strony pozwólmy dzieciom, by same odkrywały świat, a tego typu książki w jednym miejscu (łatwo dostępnym na półce w mieszkaniu) zawierają mnóstwo dróg by rozpocząć to odkrywanie. Opisy doświadczeń nie raz odnoszą się do odkryć danego zjawiska, dzięki czemu młody eksperymentator może mieć ochotę zagłębić analizowany temat.

Elementy negatywne:

Brak w zestawie wyraźnych negatywów. Jedyny minus dostrzeżony w książce, można w pewien sposób potraktować jako plus. Mianowicie opisy merytoryczne, często nie prowadzą do jednoznacznego wyjaśnienia obserwowanego zjawiska. Jest to niewątpliwie minus, ponieważ może to pozostawiać niedosyt eksperymentatora. Jeśli jednak popatrzymy na to z innej strony. To rodzić może wykorzystać ten fakt, tak aby samodzielnie wytłumaczyć dane zjawisko, dzięki czemu eksperymentator może być w pełni usatysfakcjonowany.

Cena / zawartość: 8
Zasadność: 8
Opis / wyjaśnienie: 7
Szata graficzna: rodzic 8, dziecko 5-6

Radek Miernik