Outdoor education – nauka w terenie

Outdoor education – nauka w terenie

 Czym jest?

Outdoor education (OE) to dziedzina pedagogiki szalenie popularna m.in. w Wielkiej Brytanii, Niemczech czy USA. Nie ma swojego bezpośredniego odpowiednika w Polsce. W samej literaturze zachodniej istnieje kilka równoległych definicji tego nurtu. W praktyce, outdoor education oznacza zazwyczaj zorganizowany proces uczenia się poprzez samodzielne doświadczenie oraz eksperymentowanie. Działanie nastawione jest na poznanie (zdobywanie wiedzy i umiejętności) podczas zajęć w plenerze. Natura jest środkiem, tłem oraz pretekstem do uczenia się. Nauczyciel występuje zazwyczaj w roli towarzysza, mentora, trenera – a rzadziej osoby podającej wiedzę. Charakterystycznymi formami wykorzystywanymi w OE są gry zespołowe na świeżym powietrzu, wędrówki i ekspedycje, wspinaczka, zadania z wykorzystaniem lin, sporty wodne, łucznictwo, budowanie tratw, wyprawy z elementami survivalu. My nazywamy to pedagogiką przygody.

>>> więcej o akademickim kontekście outdoor education piszę w książce Przygoda w edukacji, edukacja w przygodzie. Outdoor i adventure education w Polsce, Warszawa 2014.

Działania outdoor education najczęściej nastawione są na kształtowanie tzw. umiejętności miękkich. Kształtowanie wzajemnego zaufania w grupie (oraz uczniów do nauczyciela), umiejętności negocjacji, skutecznej komunikacji, poszukiwania niestandardowych rozwiązań, poszukiwanie ukrytych talentów, skutecznego zarządzania zasobami jakie mamy w grupie. Składa się to budowanie kapitału społecznego, niezmiernie potrzebnego w dzisiejszych czasach.

            Osobnym nurtem w ramach OE jest program Learning Outside the classroom, który koncentruje się na realizacji podstawy programowej poza murami szkoły. Rozwija się niezwykle dynamicznie głównie w Wielkiej Brytanii. Twórcy tego nurtu postrzegają klasę szkolą jako sztuczne środowisko nauki i tam gdzie to możliwe, chcą realizować proces nauczania w środowisku naturalnym. Nie oznacza to jedynie działań w plenerze. Uczenie się poza klasą może być realizowane w formie wyprawy do muzeum, na festyn czy piknik. W tym nurcie kluczowe jest uczenie się przez prawdziwe doświadczenie.

 

 schm14AZależność outdoor education i innych dziedzin pokrewnych według Simona Priesta. Opracowanie własne.

Outdoor education, które wywodzi się z filozofii i nauczania Johna Deweya, dzisiaj wykorzystuje wiedzę i katalog metod wypracowanych w szeregu organizacji specjalizujących się w uczeniu tą metodą. Kluczowe zasady to:

  •      człowiek uczy się sam, a nie jest nauczany (→ konstruktywizm, neurodydaktyka)
  •      łatwiej, milej i efektywniej uczymy się w grupie
  •      w działaniach (grach, wyzwaniach, zadaniach) uczestnicy MAJĄ wybór. Nie ma przymusu (zasada „challange by choice”)
  •      możliwie wiele treści nabywa się poprzez relane doświadczenie (zasada „learning by doing”)
  •      w uczeniu się wykorzystuje się model Cyklu Kolba, teorię stylów uczenia się, współczesną wersję tzw. Piramidy Maslowa, Paradygmat Doświadczenia Przygody Martina&Priesta, itp.
  •      wykorzystuje się transfer wiedzy z doświadczenia (gry) do „realnego życia” za pomocą wspólnych podsumowań
  •      trener jest towarzyszem, a nie „głośnikem” z którego wydobywa się wiedza

proces odbywa się w bezpiecznej atmosferze (bezpieczeństwo emocjonalne, fizyczne, społeczne)

  •      unika się prostego oceniania na rzecz konstruktywnej informacji zwrotnej bądź oceniania kształtującego

 

Korzyści ze stosowania outdoor education

Kształtowanie umiejętności miękkich szalenie ułatwia życie i pracę w grupach, w których ważne jest ścieranie się poglądów, wzajemne zaufanie, budowanie zespołu czy szukanie kompromisu – czyli właściwie w większości współczesnych zawodów. Ćwiczenie tych umiejętności w szkole daje szansę na skuteczniejszą naukę ale również na dobrą atmosferę, która jest tak potrzebna w szkole!
Atrakcyjne zajęcia w plenerze pozwalają uczniom lepiej poznać samych siebie i kolegów a nauczycielom odkryć drzemiące w uczniach talenty. Pokonywanie swoich barier i przeciwności, w bezpiecznej atmosferze, buduje w uczniach wiarę we własne możliwości oraz buduje poczucie własnej wartości. Nauczycielowi znacznie łatwiej pracuje się z uczniem, który wierzy we własne siły i nie boi się próbować nowych rzeczy!
Zajęcia w plenerze pozytywnie wpływają na kształtowanie u uczniów relacji z naturą. Autentyczne doświadczenia, czas na poznawanie natury, wykorzystywanie do tego wielu zmysłów – to wszystko pomaga odbudowywać naturalną więź ze środowiskiem, którą ludzie tracą przez życie w betonowych blokach. Uczniowie oraz nauczyciele „przypominają” sobie jaką radość niesie przebywanie na świeżym powietrzu oraz uczenia się z innymi w działaniu. Ma to również znaczenie w profilaktyce chorób cywilizacyjnych. Aktywne zajęcia w terenie są okazją do rozmów, otwarcia się na innych, budowanie zaufania. Zaufanie i relacje międzyludzkie buduje się także stwarzając uczestnikom działań możliwość pomagania sobie wzajemnie oraz dbania o ich bezpieczeństwo. W ten sposób uczestnicy gier czy wypraw uczą się podejmowania odpowiedzialności za drugą osobę, co przekłada się na kształtowanie ich systemu wartości.

 

Nauka przez doświadczenie, w terenie, jest zazwyczaj bardziej lubiana przez uczniów co często przekłada się na ich dobre wyniki w nauce. Istnieje bardzo wiele badań naukowych potwierdzających pozytywny wpływ outdoor education na uczniów oraz nauczycieli!

 Czy błąd może być dobry?

Polski system edukacji utwierdza nas w przekonaniu, że błąd jest czymś jednoznacznie złym. Za błędną odpowiedź można dostać złą ocenę, zero punktów na teście – lub nawet punkty ujemne. W związku z tym, uczyliśmy się za wszelką cenę unikać błędów zapominając przy tym o starej mądrości „uczenia się na błędach”. Jak jednak mamy się uczyć? W czasach gdy podlegamy ciągłemu bombardowaniu bodźców co przynosi problemy z koncentracją, coraz trudniej jest nam uczyć się z „suchej” teorii. Dużo skuteczniejsze jest uczenie się poprzez doświadczenie. Dlaczego? Henry Petroski, amerykański inżynier specjalizujący się w analizach błędu, twierdzi, że matką wynalazku, innowacyjności, jest nie tyle potrzeba, jak zwykło się twierdzić, ale irytacja nieudanymi próbami. To błąd, porażka, katastrofa motywują nas do działania i poszukiwania nowych rozwiązań[1].

Czasami błąd rzeczywiście może być katastrofalny w skutkach np. gdy popełni go lekarz wykonujący operację lub menadżer zarządzający dużą grupą pracowników. Bez błędów nie będzie jednak postępu. Sposobem na zminimalizowanie niepożądanych skutków błędów jest nauka poprzez gry, doświadczenie, symulacje w środowisku gdzie można popełnić błąd, wyciągnąć z niego wnioski oraz przełożyć sytuację symulacyjną na swoje własne doświadczenie. Właściwie poprowadzony proces analizy błędów sprawia, że środowisko stwarzające możliwość do uczenia się może być całkowicie odmienne niż to w którym pracujemy. W teorii nauczania przez doświadczenie (ang. experiential learning, „learning by doing”) wykorzystuje się adaptację teorii cyklu uczenia się Davida Kolba, zaadaptowanej przez Petera Honeya i Alana Mumforda (twórców teorii czterech stylów uczenia się):

schm1a Cykl uczenia się Kolba

Faza pierwsza – doświadczenie: może być to naturalne zdarzenie z dnia codziennego lub zaaranżowana sytuacja np. wyzwanie, gra towarzyska czy terenowa.

Faza druga – obserwacja i refleksja; nazwanie i opisanie uczuć i stanów których doświadczyliśmy w czasie fazy doświadczenia. Ważne, aby skupić się tu rzeczywiście na emocjach, a nie np. na faktach. To szczególnie ważne w sytuacji konfliktu; nie jest ważnym co X powiedział Y ale to jak X i Y się z tym czują i do czego ich te uczucia doprowadzają

Faza trzecia – analiza i generalizacja; spojrzenie na sytuację „z lotu ptaka”. Konkluzja co wynieśliśmy z doświadczenia, porównanie doświadczeń z teoriami które znamy, refleksja jak wykorzystać to w innej sytuacji, kolejnej grze, zdaniu, konflikcie.

Faza czwarta – zastosowanie; implementacja nowej wiedzy, doświadczenia, postawy, w nową sytuację.

Z fazy czwartej znowu przechodzimy do nowego doświadczenia, w które weszliśmy już z nową wiedzą i sprawdzamy czy zaimplementowane rozwiązania się sprawdzają. Cykl się powtarza.

 

Błąd jest dobry

Metoda ta, jest znana i stosowana już od lat 70tych. Pozwala zrozumieć, dlaczego doświadczenie lidera w grze na parku linowym może poprawić jakość pracy nauczyciela. Gry, zabawy, symulacje i wyciągnięte z nich wnioski można, pod okiem trenera, łatwo przełożyć na swoje codzienne zadania oraz obowiązki. „Gry pomagają dokonać rewolucyjnej przemiany paradygmatu: zaszczepić gotowość do eksperymentowania, a co za tym idzie akceptację dla błędów i „wpisania ich do systemu”. Z obserwacji prowadzonych przez naukowców, wynika, że dobrzy gracze mają ponadprzeciętnie rozwinięte kompetencje wyciągania wniosków z popełnionych błędów, poszukiwania nowych rozwiązań i traktowania błędu, czy nawet porażki jako elementu drogi do mistrzostwa”[2].

 

Siła doświadczenia

            Co jest potrzebne, aby doświadczenie z którego czerpiemy dało nam pretekst do refleksji i nauki? Praktycy metod związanych z outdoor education posiłkują się często modelem trzech stref[3] zwanym też Modelem KNP (komfort- napięcie – panika) lub Strech-Zone Experience. Został on po raz pierwszy kompleksowo opisany w 1997 przez dwóch autorów: Johna Lucknera i Reldana Nadlera w książce Processing the Experience. Za jej twórcę uważa się Karla Rohnkego, amerykańskiego pedagoga, który przez ponad 25 lat kierował organizacją Project Adventure. Luckner i Nadler łączą model KNP z modelem opracowanym przez Jackie S. Gerstein w 1990[4].

schm6a Model KNP

 

Według modelu KNP, najpewniej czujemy się w strefie komfortu. W tym obszarze znajduje się to co znamy, umiemy. Znamy dokładnie swoje możliwości, wiele czynności wykonujemy rutynowo. Ten obszar znamy najlepiej, czujemy się w nim zrelaksowani. Niestety pozostając w tej strefie – niewiele się uczymy. Strefę komfortu otacza obszar napięcia (nauki). Znajdują się w niej wyzwania, których do końca nie znamy, ale są one dla nas możliwe do podjęcia. To tu znajdują się sytuacje, których nie znamy. Aby w nie wejść musimy podjąć wyzwanie związane z przełamaniem się, wysiłkiem, doświadczeniem. W tej strefie lokalizują się działania charakterystyczne dla pedagogiki przygody – chodzi o rozszerzanie tej strefy; przekraczanie subiektywnych granic[5]. Im bliżej granicy ze strefą paniki – tym uczymy się najwięcej ale wzrasta ryzyko zablokowania procesu nauczania ze względu na lęk przed niebezpieczeństwem. Niektórzy teoretycy dzielą drugą strefę na dwie; strefę napięcia oraz ryzyka. Wiąże się to z teorią pozytywnego ryzyka związaną z koncepcjami charakterystycznymi dla Adventure Education[6].

Trzecia strefa bywa nazywana strefą paniki lub strefą zagrożenia. W jej obszarze nasz stres lub lęk wzrasta tak bardzo, że niemożliwe jest uczenie się ze względu na blokadę psychiczną. Osoba, która się w niej znajdzie nie może już uczyć się ze swoich doświadczeń ponieważ blokuje ją bunt, frustracja i głęboka chęć natychmiastowego wycofania się do strefy komfortu.

Planując aktywności, należy pamiętać by starać się tak modelować sytuację, aby uczestnicy znajdowali się w strefie napięcia, a nie w strefie paniki. Trudność pojawia się wtedy, gdy pracujemy z grupą, której dobrze nie znamy, a uczestnicy mają bardzo zróżnicowany poziom doświadczenia. W takich sytuacjach przydatne są gry, które zawierają rożne stopnie trudności np. pajęcza sieć (ang. spider web).

Związki z przyrodą

Dzika natura, poprzez swoją atrakcyjność i walory przyrodnicze stanowi doskonałe środowisko do uczenia się. W środowisku naturalnym stosunkowo łatwo jest modelować sytuacje wymagające od nas opuszczenia naszej strefy komfortu i podjęcia np. wysiłku fizycznego w trakcie wspinaczki górskiej. Przyroda jest też doskonałą metaforą, która dostarcza nam języka do opisu doświadczeń i przeżyć – a to podnosi skuteczność fazy refleksji w cyklu uczenia się wg Kolba. Podobny efekt osiągamy przy grach i symulacjach – dostarczając uczestnikom podobnych wrażeń, tworzymy dla nich płaszczyznę wzajemnego porozumienia. Po rozegraniu konkretnych gier lub aktywności, często powracają w rozmowach przywołania „Hej, nie złość się! Pamiętasz, to jest dokładnie taka sama sytuacja jak w „Pajęczej sieci”, musisz nam po prostu zaufać”. Intensywne przeżycia w przyrodzie dostarczają również punktu odniesienia i wzrostu poczucia własnej wartości. W wypowiedzi jednego z uczestników projektu badawczego o „Szkole pod Żaglami” widać to bardzo wyraźnie: „Przeżyłem sztorm na Morzu Północnym, wszedłem na najwyższą reję czyli na wysokość 7 piętra – no to chyba poradzę sobie z egzaminem gimnazjalnym!”.

W edukacji formalnej

Pedagogika przygody jest nurtem, który funkcjonuje głównie w nurcie edukacji nieformalnej. Zasady challenge by choice, ekspedycje, transfer wiedzy – czyli kluczowe elementy pedagogiki przygody, „nie mieszczą się” w systemie tradycyjnej edukacji w systemie klasowo-lekcyjnym. Bardzo trudno jest przeprowadzić porządną grę czy aktywność z podsumowaniem w 45 minut, a w takich przedziałach funkcjonuje polska szkoła. Mówienie, że wszędzie tam gdzie nauczaniu towarzyszy przygoda czy emocje to już pedagogika przygody – jest pewnym uproszczeniem. Istnieją w świecie szkoły inspirowane pedagogiką przygody, które wdrażają ją w sposób całościowy. Większość z nich działa w nurcie edukacji alternatywnej. Należą do nich np. szkoły Kurta Hahna w USA. W wielu placówkach formalnych wykorzystuje się elementy pedagogiki przygody, np. w trakcie zielonych szkół, wyjazdów integracyjnych czy szkoleniowych. Wydaje się jednak, że polska szkoła będzie powoli odchodzić od systemu klasowo-lekcyjnego, co pozwoli w większym stopniu czerpać z pedagogiki przygody. Najszybciej przyjmuje się ona w nauczaniu wczesnoszkolnym – ponieważ tam nauczyciel ma najmniejsze ograniczenia.

Przykładem szkoły, która próbuje wykorzystywać pedagogikę przygody w sposób całościowy jest „Eureka” w Zalesiu Górnym, http://www.szkola-eureka.pl/. Z outdoor education czerpie również pierwszy w Polsce ośrodek socjoterapeutyczny, który traktuje OE jako stałą formę wsparcia socjoterapii – MOS Ryszewko, http://mosryszewko.pl/. Powstają u nas również pierwsze centra outdoor education. Jednym z nich jest „Frajda” w Czarnocinie, która od lat specjalizuje się w tego typu programach, http://www.frajda.com.pl/.

 Gdzie się tego uczyć?

Nie ma jeszcze w Polsce studiów kształcących w zakresie outdoor education, choć wydaje się, że to jedynie kwestia czasu. W tej chwili nurt ten najdynamiczniej rozwijają organizacje pozarządowe, organizujące szkolenia oraz warsztaty.

Celem naszej fundacji jest rozwój i propagowanie pedagogiki przygody w Polsce. Powołaliśmy projekt „Akademia Pedagogiki Przygody” w ramach którego organizujemy klika edycji warsztatów rocznie. Co dwa lata organizujemy ogólnopolską konferencję „Edukacja Przygodą” (www.edukacjaprzygoda.edu.pl) oraz wydaliśmy dwie polskie książki przybliżające teorię i praktykę outdoor i adventure education w Polsce.

 Akademicko

„Pedagogika przygody” jest moją subiektywną syntezą najważniejszych cech Outdoor Education, Adventure Education, Experiential learning, pedagogiką przeżyć czy komunikacją naukową. Wszystko to są nurty nam bliskie, bazujące na nauce przez doświadczenie, które wzajemnie się uzupełniają. Na poziomie akademickim istnieją między nimi wyraźne różnice – ale w praktyce, większość znanych mi trenerów korzysta z elementów wszystkich tych nurtów jednocześnie. Postaciami inspirującym dla nich wszystkich jest John Dewey (nauczanie przez doświadczenie), Ernest Seton i Robert Baden-Powell (skauting), Kurt Hahn (pedagogika przeżyć) oraz współczesne koncepcje andragogiczne związane z nauczaniem dorosłych i nauczaniem nieformalnym.

Outdoor Education jest niezwykle popularna w Wielkiej Brytanii, Adventure Education w USA a Experiential Education w krajach zachodnich tj. Niemcy, Holandia, Francja. Na skalę europejską, nurty te zostały odświeżone dzięki projektom wymian międzynarodowych (programy typu „Młodzież w działaniu”, „Erasmus+”) w nurcie edukacji nieformalnej. W Niemczech czy Holandii projekty związane z pedagogiką przygody są codziennością w szkołach – ponieważ badania pokazują, że są jedną z najlepszych metod integracji, nauki kooperacji i tworzenia kapitału społecznego.

Istnieją radykalne formy outdoor education np. Szkoły Naturalne w Niemczech czy Leśne Szkoły w Wielkiej Brytanii. W ramach tych projektów uczniowie spędzają cały czas na dworze, nie posiadają szkoły jako budynku.

 

Gdzie można dowiedzieć się więcej?

Dotychczas wydano trzy książki w języku polskim:

Edukacja Przygodą, red. E. Palamer-Kabacińska, A.Leśny, Warszawa 2013

Przygoda w edukacji, edukacja w przygodzie, red. E. Palamer-Kabacińska, A.Leśny, A. Bąk, Warszawa 2014

Pedagogika przeżyć, W. Michl, Kraków 2011.

 

Istnieje wiele książek w języku angielski, nauczycielom szczególnie polecam:

Beames Simon, Higgins Peter, Nicol Robbie, Learning Outside the Classroom, Routlege 2012

Berry Matt, Hodgson Chris, Adventure Education an introduction, Routlege 2011

 

Agnieszka Leśny

Warszawa 2014


[1]     Berezowska Nel, Średnicka Joanna, Jak gry i symulacje przygotowują nas do zmiany, źródło: http://pracownia.edu.pl/a/Pages/News_List.aspx?id=391&year=2012#kotw_391 odsłona z dnia 19.09.2012.
[2]     Ibidem.
[3]     Praca zbiorowa, Educational Approaches Towards Attractive Youth Work [w]Attractive youth work, IYNF, Czechy 2005, s.57.
[4]     J. Luckner , R. Nadler, Processing the Experience, Kendall/Hunt,1997, s.20
[5]     Michl Werner, Pedagogika Przeżyć, WAM, 2011, s.44.
[6]     Dla dociekliwych: Miles John, Priest Simon, Adventure education, wydania od 1990.