Relacja z kursu Game It Out

W dniach 31.07 – 09.08. 2021 miało miejsce wydarzenie, które w życiu jego uczestników odciśnie na pewno trwały ślad – kurs projektowania gier Game It Out finansowany ze środków programu Erasmus+. Wzięło w nim udział 25 pasjonatów gier z 5 krajów: Polski, Rumuni, Portugalii, Czech oraz Łotwy, którzy na nieco ponad tydzień zanurzyli się całkowicie w świat gier – gier rozrywkowych, edukacyjnych, planszowych, karcianych i innych. Przez ten świat prowadziło nas wspaniałe trenerskie trio: Agnieszka Leśny, Kuba Wiśniewski oraz Marcin Łączyński. 

Już od pierwszego dnia naszego wspólnego pobytu w Kaczym Bagnie czuć było, że ten kurs będzie wyjątkowy. Pierwszy wspólny posiłek odbył się w atmosferze przyjaźni i otwartości. Wszyscy byliśmy ciekawi, kto jeszcze zjawi się na kursie, poznawaliśmy  imiona i oswajaliśmy się z miejscem – niezwykłą, kreatywną przestrzenią jakim jest ośrodek Kacze Bagno.

Program merytoryczny – po ustaleniu celów szkolenia, zasad oraz poznaniu naszych obaw i oczekiwań – zaczął się od bardzo istotnego kawałka teorii. Dowiedzieliśmy się, co to jest Cykl Kolba oraz jakie ma on zastosowanie w grach. Poznaliśmy taksonomię Blooma oraz porozmawialiśmy, w których obszarach edukacji gry sprawdzają się najlepiej. Po tym teoretycznym rozbiegu wpadliśmy prosto w wir tworzenia gier! Nasi trenerzy wrzucili nas bez zbędnego wprowadzenia w proces tworzenia gry na bazie wszystkim znanego Twistera. Naszym zadaniem było wymyślenie nowej gry. Wszystkim zespołom – ku naszemu zaskoczeniu – to się udało! Każdy z nas śmiało mógł  powiedzieć, że zaprojektował grę, już pierwszego dnia kursu!

Drugiego dnia poszliśmy o krok dalej – po krótkim wykładzie na temat tego, czego może nauczyć gra, wzięliśmy udział w mini Game Jam. Naszym celem było… stworzenie gry od zera w czasie zaledwie 90 minut. Ponownie każdy uczestnik stał się projektantem gry. Dzięki temu doświadczeniu zaczęliśmy powoli myśleć, że stworzenie gry  może być w naszym zasięgu. Zagraliśmy również w fantastyczną  grę o komunikacji pod tytułem CultuRallye – przekonaliśmy się, że gra może być zabawna, angażująca a przy tym – prawdziwie edukacyjna. Popołudnie zostało poświęcone wykładowi na temat podróży bohatera, poznaliśmy model Cambpella oraz Wladimira Proppa oraz stworzyliśmy autorskie historie oparte o ich założenia. 

Trzeci dzień wypełniła – dzięki uprzejmości Pracowni Gier Szkoleniowych – gra szkoleniowa zatytułowana Autokoretka. Po tym, jak wcieliliśmy się w producentów samochodów przechodzących przez szereg zmian organizacyjnych, przyjrzeliśmy się, jakie elementy w grze sprawiają, że staje się ona doświadczeniem rozwojowym. Kuba Wiśniewski – autor gry – poprowadził dyskusję, której wynikiem była lista celów, jakie ma realizować gra, oraz narzędzi, którą mogą do tego prowadzić. Bez wątpienia był to jeden z najważniejszych punktów w programie w kontekście tworzenia gier edukacyjnych. Wieczorem na uczestników czekała niespodzianka przygotowana przez zespół z Polski. Dzięki rekwizytom i strojom z Kaczego Bagna zmieniliśmy się w przeróżnych bohaterów, którzy wyruszyli w swoją podróż po Kaczym Bagnie. Powstała galeria osobistości przeróżnej maści i kilka niepowtarzalnych podróży, które nie sposób opisać w tak krótkiej relacji.

Pierwszą połowę czwartego dnia przeznaczyliśmy na poznanie jak największej ilości różnych gier – Kacze Bagno zmieniło się na kilka godzin w klub gier planszowych. W procesie projektowania gier niezwykle bowiem ważne jest inspirowanie się tym, co już zostało wymyślone. Po południu przygotowywaliśmy się do Game Jam, który zbliżał się wielkimi krokami.  Nasz Game Jam to 48-godzinny maraton kreatywności, podczas którego w pocie czoła miały powstać gry. W naszym przypadku miały to być gry edukacyjne, dodatkowo niezależne jężykowo. Podzieliliśmy się na zespoły kierując się naszymi zainteresowaniami. Chcieliśmy tworzyć gry o wykluczeniu społecznym, komunikacji, współpracy zespołowej, ciekawości, podróżach, asertywności,  odwadze, ekologii… Tematy były tak różne i rozległe, a każdy z nich ważny, że nie było łatwo utworzyć zespoły. W końcu jednak powstało 6 wspaniałych, międzynarodowych drużyn gotowych do stawienia czoła niezwykłemu wyzwaniu jakim jest stworzenie niezależnej językowo gry edukacyjnej w ciągu zaledwie dwóch dni. Trenerzy zachęcali nas do złapania nieco snu przed kolejnym dniem – i słusznie, bo życie towarzyskie oraz rozrywkowe poza godzinami warsztatowymi było bardzo bogate i wielu uczestników było już dość wyczerpanych. Kurs w ramach programu Erasmus plus to wszak nie tylko nabywanie wiedzy, ale też poznawanie innych ludzi, kultur oraz – co najważniejsze – budowanie międzynarodowych relacji, niekiedy bardzo trwałych! Tego dnia wieczorem przyjechali do nas również mentorzy: Małgorzata Mitura, Wojciech Rzadek oraz Michał Gołębiowski – eksperci związani zawodowo ze światem gier zaproszeni po to, aby służyć nam radą i fachową pomocą podczas Game Jam. 

Na dzień 5 i 6  kursu zaplanowany był Game Jam – czas bardzo intensywnej, kreatywnej, czasami trudnej i frustrującej pracy nad tworzeniem gier. Jak w każdym kreatywnym procesie i tutaj mieliśmy swoje górki i dołki, momenty glorii, ale też chwile gorzkiej porażki, kiedy okazywało się, że jakiś pomysł kompletnie nie działał. Mentorzy pomagali nam krążąc między zespołami, konsultując nasze pomysły, ale też dzieląc się podczas porannych wykładów swoją bezcenną wiedzą. Niektóre drużyny pracowały nad swoimi prototypami do późnych godzin nocnych. Było warto, wysiłek wszystkich zaowocował powstaniem 6 gotowych, grywalnych, edukacyjnych gier!

Siódmy dzień to był nasz Wielki Dzień. Tego dnia po południu prezentowaliśmy nasze gry na publicznym wydarzeniu zorganizowanym dzięki wsparciu Biblioteki w Iławie pod przewodnictwem pani dyrektor  Kingi Groszkowskiej. Mieszkańcy Iławy, którzy przyszli na zakupy do Galerii Jeziorak, mogli zagrać w nasze gry! Emocje sięgnęły zenitu! Świadomość, że gra, którą właśnie stworzyłeś, podoba się ludziom spoza branży i nawet chcą zagrać w nią więcej niż raz, daje ogromną, z niczym nieporównywalną satysfakcję! Tego dnia wieczorem zaplanowana była duża impreza, jednak okazało się, że nasze potrzeby były zupełnie inne – zamiast bawić się czy tańczyć większość uczestników rozmawiała i wymieniała się refleksjami z tego dnia. Wszyscy byliśmy usatysfakcjonowani, ale też zwyczajnie zmęczeni. Opadła adrenalina, która dawała nam energię w trakcie Game Jamu i przyszedł czas na zasłużony odpoczynek. 

Ósmego dnia rano Marcin Łączyński opowiedział nam o dalszych krokach – tzn. co możemy zrobić, jeśli chcemy, aby tworzenie gier stało się dla nas pomysłem na życie. Dowiedzieliśmy się wielu praktycznych wskazówek dotyczących tego, jak najlepiej zaprojektowaną przez siebie grę wydać. Popołudnie w całości zostało poświęcone na domknięcie tego intensywnego tygodnia. Przyjrzeliśmy się swoim obawom, które trenerzy spisali na początku kursu, i nie mogliśmy uwierzyć, że były wśród nich zdania, że „obawiam się, że nie stworzę żadnej gry” albo „że nie jestem dość kreatywny”.  Game It Out pokazało nam dobitnie, że jeśli tylko wystarczająco mocno czegoś pragniemy i mamy wsparcie mądrych ludzi, możemy osiągać cele, które z początku wydają się kompletnie niemożliwe. Rozmawialiśmy o emocjach, które w nas są i o dalszych planach. Atmosfera była momentami bardzo podniosła, pojawiły się łzy wzruszenia – nie mogliśmy uwierzyć, że to już ostatnie chwile wspólnej przygody z grami. Wieczorem zorganizowaliśmy ognisko i grilla. Impreza, pomimo naszego wyczerpania, trwała niemalże do rana, a niektórzy w ogóle nie zasnęli, chcąc wyciągnąć z tych ostatnich, wspólnych momentów najwięcej, jak to było tylko możliwe.

Dziewiąty dzień to był dzień pożegnań. Wszyscy wracali do swoich domów, bogatsi o niezwykły bagaż doświadczeń i wiedzę. Kto wie? Może spotkamy się na kolejnym takim kursie? Wszyscy uczestnicy tej edycji, podczas podsumowania ostatniego dnia,  zadeklarowali chęć udziału w Game It Out 2. To dla nas – organizatorów – najlepszy dowód na to, że kurs się udał i powód do ogromnej radości i satysfakcji.